Dział bibliografii:
|
Hasła osobowe (literatura polska) - Hasła osobowe (literatura polska) - K |
Rodzaj zapisu:
|
recenzja |
Hasło osobowe: | Kazanecki Wiesław - szczegóły
|
Autor: | Staniszewski Andrzej - szczegóły
|
Tytuł:
|
O poezji Wiesława Kazaneckiego
|
Źródło:
|
Nowe Książki, 1990 nr 2/3 s. 6-7 - szczegóły |
Numer zapisu:
|
88799 (ZS) |
Dotyczy zapisu:
|
książka twórcy (podmiotowa): Poezje wybrane, Wyjeżdżam do swej epoki... W przypływie. Woda. Posuwamy się naprzód. Z ziemi na obczyźnie. Na moment zamknąłem oczy. W tych podzwonnych ogrodach. The family of man. Wiadomość. Z czołowego zderzenia. Portret z nagonką. Plakat. Nie będziemy już więcej milczeli o miłości. Yes sire. Arena. Długo patrzą w milczeniu. Lotnisko. Sekretarz generalny ONZ składał rezygnację. Europejczyk z twarzą... (Z. Herbertowi). Zawsze. Wiersz powitalny dla noworodka w europejskim śródmieściu. Jak zwykle w listopadzie [proza poet.]. Pożeracze wolności - tylko oni znają jej smak. Jeszcze. Było - będzie. Teatr. Po żniwach. Czarny ptak. Nie kochany władca. Był to sen? [proza poet.]. Anatomia pochodu [proza poet.]. Rzecz o nadmiarze milczenia. Gwarancja bezpieczeństwa. Zdobywcy zawsze niepewni. Spać głęboko. Są stworzeni dla siebie. Skórki lisa drożeją. Rudowłosa milcząca. Nie ścieram szminki z okien. Sceny aktu czwartego. Szukam swojego błazna. A tyle będzie twarzy. Urodzony 1939. II Koncert brandenburski Jana Sebastiana Bacha. Wszystkie okna w twym domu. Za smugą cienia się czai. Chwila. Droga. Wstęp do autobiografii. Film krótkometrażowy. Punkt obserwacyjny. Ten zbędny głos. Kobieta którą kocham. Święto. Potem przychodzi lęk. A powiem ci to jeszcze. Portret nieznajomej. Wielbiłem cię za... Godzina 15.00 zaraz nadejdzie matka. Twoje są nasze wiersze. Macierzyństwo nigdy poskromione. Pokorny zadający gwałt. Z kroniki wypadków. Wspomnienie z ulicy dzieciństwa. Wieczorem znowu. Opis sytuacji. To jest tak. Krajobraz poskromiony. Mały realizm. Nowa piramida. Traktat o szczęśliwości. Pascal. Upłynęła minuta ciszy. Wielkie litery latarń. Pieśń prozą [proza poet.]. Władca gramatyki. Zdecydował się przyjąć wyrok. W biały dzień. Oto krajobraz czytany... Nad dachami i antenami. Co dzień przesuwa datę. Szukam ratunku w zaułkach [proza poet.]. Maszerując na końcu pochodu. Wiersz optymistyczny. Królestwo. Przypatrują się z lękiem. Sztuka stosowana. Do Andrzeja Babińskiego. Pieśń. A czemu synu? [1989] - szczegóły |